Forum www.gksgrunwald.fora.pl Strona Główna www.gksgrunwald.fora.pl
GKS Grunwald Ruda Śląska
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kraj Basków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gksgrunwald.fora.pl Strona Główna -> GÓRNY ŚLĄSK
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
XXX
Administrator



Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Halemba

PostWysłany: Czw 11:50, 29 Sty 2009    Temat postu: Kraj Basków

Ibon Areso Mendiguren: - Jestem przekonany, że gdyby nie autonomia polityczna i fiskalna, jaką się cieszymy, Bilbao nie osiągnęłoby tak spektakularnego sukcesu na skalę światową, jaki stał się jego udziałem.

Przeciwnicy przywrócenia Górnemu Śląskowi autonomii często zarzucają jej zwolennikom, że chcą przekształcić nasz region w drugi Kraj Basków. Ten rzekomy zarzut (chodzi o negatywne skojarzenia z terrorystami z ETA, którzy od dawna już nie cieszą się poparciem baskijskiego społeczeństwa) w rzeczywistości okazuje się być mocnym argumentem za autonomią, gdyż wszystkie autonomiczne regiony w Hiszpanii rozwijają się w sposób, o jakim górnośląscy samorządowcy mogą tylko pomarzyć. Mogli się o tym przekonać ci wszyscy, którzy słuchali wypowiedzi Ibona Areso Mendigurena, wiceprezydenta baskijskiego Bilbao, który niedawno gościł w Katowicach na zaproszenie swoich przyjaciół z Ruchu Autonomii Śląska.

KULTURA TO INWESTYCJA

Bartłomiej Świderek: Panie Prezydencie, we wrześniu miał Pan okazję odwiedzić górnośląskie Katowice. Czy miał Pan jakiekolwiek wyobrażenia o naszym mieście przed przyjazdem tutaj?


Ibon Areso Mendiguren: W zasadzie niewiele wiedziałem na temat Katowic, nie miałem żadnych wyobrażeń. Kojarzyłem je z innymi europejskimi miastami, których gospodarka opierała się na przemyśle. Trochę na zasadzie Bilbao sprzed okresu transformacji. Już na miejscu miałem okazję przekonać się, że Katowice to miasto mogące poszczycić się ciekawą architekturą, interesującymi budynkami, które jednak potrzebują renowacji, aby można było je w pełni docenić. Zauważyłem też, że miasto przechodzi przez proces gruntownej renowacji infrastruktury. Takie zabiegi, politycznie często niezbyt opłacalne, powodujące sporo utrudnień w codziennym życiu mieszkańców, sprawiają, że nie dostrzega się zachodzących zmian.

BŚ: Katowice, podobnie jak kiedyś Bilbao, muszą zmierzyć się ze swoją poprzemysłową spuścizną. Jak wam udało się przekształcić “hiszpańską czarną dziurę”, jak zwykło się określać Bilbao, w odnoszące sukcesy miasto postindustrialne?

IAM: Często powtarzam, że potrzeba jest matką wynalazków. W pewnym momencie musieliśmy zaakceptować fakt, że kryzys dotykający naszej gospodarki miał charakter strukturalny. Nie było innego wyjścia jak podjąć decyzję o wprowadzeniu radykalnych zmian, które pozwoliłyby nam na wydostanie się z dołka, w którym się znaleźliśmy. Nękało nas 30% bezrobocie, miasto było typową monokulturą gospodarczą, opartą na przemyśle ciężkim. Przemiany społeczne i ekonomiczne lat 70 i 80 zmieniły nieodwracalnie oblicze gospodarki światowej, przede wszystkim poprzez zmniejszenie roli dawnych gałęzi przemysłu: hutnictwa, przemysłu stoczniowego czy tekstylnego. Spowodowało to upadek modelu metropolii przemysłowej, na którym opierała się dotychczasowa koncepcja Bilbao…

BŚ: … postawiliście na nowe gałęzie gospodarki?

IAM: Rzeczywiście, mając cały czas na uwadze głęboki kryzys jaki nas dotknął, oraz aktualną sytuację gospodarcza, postawiliśmy na głęboką przemianę oblicza miasta i wzmocnienie nowych sektorów, przede wszystkim w dziedzinie usług. Ma to stworzyć miejsca pracy wszędzie tam, gdzie ustępujący przemysł spowodował redukcję zatrudnienia.

BŚ: Stąd inwestycje w kulturze?

IAM: We współczesnych społeczeństwach działalność kulturalna, artystyczna, rekreacyjna, sportowa czy wreszcie wypoczynkowa stanowi swego rodzaju barometr witalności społecznej. Świadczy o charakterze miasta, a wreszcie wpływa na jego postrzeganie przez obserwatorów z zewnątrz oraz możliwość angażowania się w nowe formy aktywności. To właśnie dlatego kultura nie powinna być postrzegana przez władze jako wydatek, ale jako inwestycja mająca w przyszłości przynieść wymierne korzyści. Jestem przekonany, że miasta sukcesu gospodarczego w nieodległej przyszłości będą tymi, które jednocześnie osiągną pozycję silnych ośrodków kultury.

BŚ: Czy mógłby Pan pokrótce omówić główne zmiany jakie zaszły w Bilbao na przestrzeni ostatnich lat?

IAM: Przede wszystkim skupiliśmy się na wykreowaniu nowych kierunków rozwoju. Naszym głównym celem była renowacja i zmiana przeznaczenia przestarzałych i zdegradowanych obszarów odziedziczonych po przemyśle. Innymi słowy, założyliśmy, że z potencjalne kłopoty przekształcimy w atuty. Transformacji, nazwijmy ją fizyczną, towarzyszyły działania zmierzające do unowocześnienia i kompletnej przebudowy infrastruktury komunikacyjnej. Był to niejako element komplementarny z przemianami technologicznymi, które w miejsce starych przemysłów wprowadzały nowe formy aktywności - dużo bardziej zróżnicowane, konkurencyjne, a przede wszystkim w znacznej mierze oparte na sektorze badawczo-rozwojowym. Na to wszystko nałożył się komponent aktywności w sferze kultury, o którym już wspomniałem wcześniej.

BŚ: Konurbację górnośląską tworzy 14 miast poprzemysłowych. Przemiany jakie dokonują się w Katowicach stanowią więc jedynie część większego procesu. Czy pokusiłby się Pan o zasugerowanie w jaki sposób można dokonać kompleksowej przemiany takiego obszaru?

IAM: Każda sytuacja jest inna, każdy region rządzi się swoimi prawami, więc danie jakiejkolwiek ogólnej rady byłoby nieco nierozważne. Tym niemniej, większość dawnych miast górniczych czy przemysłowych w ogóle, zdecydowało się na podobne procesy restrukturyzacyjne zakładające rozwijanie nowych, konkurencyjnych gałęzi gospodarki tworzących określoną wartość dodaną. Niektóre z miast zdecydowały się na transformację wg. modelu “Miasta Kreatywnego”, koncepcji Charlesa Landry’ego, zakładającej rozwój obejmujący trzy sfery działalności: sztukę i kulturę, kreatywne gałęzie gospodarki oraz odnowienie przestrzeni miejskiej. Przykładowo, organizacja większej imprezy, jak choćby EXPO czy Europejska Stolica Kultury, napędza tego rodzaju proces. Powinniśmy jednak pamiętać, że zainteresowani sami muszą inicjować tego rodzaju wydarzenia, a nie czekać na szczęśliwe zrządzenie losu.

BŚ: Najbardziej rozpoznawalną marką Bilbao jest dziś chyba Muzeum Guggenheima. To wasz wielki sukces, ale chyba nie zawsze tak było? Musieliście przekonywać mieszkańców miasta do tego pomysłu.

IAM: Pomimo niebywałego sukcesu jakim okazało się to przedsięwzięcie, mieszkańcy Bilbao w początkowej fazie realizacji projektu nie do końca rozumieli jaki jest jego cel. Uważali, że wydanie 130 milionów euro na muzeum sztuki nowoczesnej w sytuacji głębokiego kryzysu ekonomicznego jest po prostu nieodpowiedzialne. Sam projekt potrzebował silnego wsparcia ze strony autonomicznego rządu baskijskiego ponieważ nawet władze centralne w Madrycie podważały zasadność realizacji przedsięwzięcia. Proces transformacji został więc zainicjowany przez Baskijską Partię Narodową (EAJ-PNV), bez zbyt wielkiego poparcia społecznego. Ludzie po prostu tkwili w depresji, bez pozytywnych wizji na przyszłość.

BŚ: Ale transformacja przyniosła jednak oczekiwane efekty?

IAM: Transformacja po prostu uzdrowiła nasza gospodarkę. Wzrósł poziom zatrudnienia, a do publicznej kasy zaczęło wpływać coraz więcej przychodów z podatków. Inwestycje stały się powoli udziałem nie tylko społeczeństwa, ale i władz, które skorzystały na większych wpływach podatkowych, będących rezultatem wzrostu naszego PKB.

BŚ: Czyli władze publiczne miały swój udział w kreowaniu baskijskiego sukcesu?

IAM: Przedsięwzięcie spadło na barki baskijskiego rządu regionalnego, ale wsparcie uzyskaliśmy także od rządu centralnego. Nacisk kładliśmy co prawda na partnerstwo publiczno-prywatne, przetrenowaliśmy też jednak model partnerstwa publiczno-publicznego. Przyznam szczerze, że ten drugi model przysparza dużo więcej problemów…

BŚ: Dzięki zmianom, które udało się wprowadzić, Bilbao odniosło sukces. Czy czuł Pan osobistą satysfakcję, jako “mózg” całej operacji, kiedy władze amerykańskiej Filadelfii zdecydowały się na skorzystanie z Waszego wzoru, a Bilbao zostało uhonorowane tytułem “Miasta roku 2008″?

IAM: Chociaż faktycznie byłem tym, który zarządzał planem transformacji przestrzennej miasta, trzeba pamiętać, że cały proces był niezwykle skomplikowany i wymagał współpracy wielu osób, czegoś na zasadzie chóru. Ale przyznam, że wydarzenia o których Pan wspomniał sprawiają, że czuję satysfakcję, iż dane było mi pracować w takim zespole.

BŚ: Wspomniał Pan o wkładzie jaki w procesie transformacji miały władze regionalne. Czy oznacza to, że fakt, iż Kraj Basków cieszy się szeroką autonomią, nie pozostał bez wpływu na powodzenie waszego przedsięwzięcia?

IAM: Jestem przekonany, że gdyby nie autonomia polityczna i fiskalna, jaką się cieszymy, Bilbao nie osiągnęłoby tak spektakularnego sukcesu na skalę światową, jaki stał się jego udziałem.

BŚ: Reprezentuje Pan partię, której głównym postulatem jest szeroka autonomia. Jak przekonać społeczeństwo, że jest to system sprawny, pożyteczny, a przy tym nie zagrażający stabilności kraju?

IAM: Autonomia oparta jest na zasadzie subsydiarności. Innymi słowy chodzi o to, aby sprawy rozwiązywane były przez władze, które są najbliżej danego zagadnienia. To właśnie z tego powodu Statut Autonomii Baskijskiej daje naszemu regionowi szerokie uprawnienia legislacyjne i wykonawcze. Do naszej wyłącznej jurysdykcji należy np. opieka zdrowotna, edukacja, bezpieczeństwo, prace publiczne, a nawet uprawnienia fiskalne. Do kompetencji rządu centralnego należą natomiast kwestie o charakterze bardziej globalnym, jak chociażby ochrona granic, armia itp. Trzeba pamiętać, że wiele państw ma charakter federacyjny czy konfederacyjny, bez jakiegokolwiek uszczerbku dla porządku publicznego. Co więcej, partie o charakterze regionalnym zwykle skupiają się na konkretnych problemach danego terytorium i są odporne na naciski jakim poddawane są ugrupowania z centralami w stolicach. Sprowadzając dyskusję na baskijskie podwórko, mogę powiedzieć, że nawet jeśli regionalizm jest czymś w rodzaju społecznego sentymentu znajdującego odbicie w działalności politycznej, celem nadrzędnym dla Baskijskiej Partii Narodowej (EAJ-PNV) jest zapewnienie dobrobytu i zagwarantowanie rozwoju mieszkańców regionu. Wierzymy, że można to osiągnąć znacznie sprawniej poprzez rząd regionalny niż władze centralne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gksgrunwald.fora.pl Strona Główna -> GÓRNY ŚLĄSK Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin